Spadkowy trend
Był taki pawlo-człowiek nie w pełni zrównoważony
ciągle mówił te swoje sekciarskie farmazony,
aż pewngo majowego dnia nastał bitcoina kres
biedny pawełek zrozumiał wtedy, że nastąpił rekt.
Marzenia jak domek z kart rozsypały się,
każdy by teraz chciał żeby był happy end.
Ta historia nie kończy tutaj sie,
w przyszłości pawlo uniezależni od hodlu sie.
Trzymamy kciuki za niego,
albowiem nie było w historii tagu baghodlera większego.
Wpis nie miał na celu obrazić nikogo.
Ostatnio łowiłem ryby, coś złapało i dawało opór. Ciągnę, a tu z tafli wody zamiast karpia czy dorsza wyłania się spuchnięta twarz bagholdera BCasha. Dałem radę wyłowić nadgryzione przez ryby ciało ale musiałem odciąć bagi, które pociągnęły biedaczynę na dno. Zanim torby zniknęły w mrocznej toni zobaczyłem w nich jeszcze Lisk i Ethereum. Co tydzień łowię i co tydzień wyławiam bagholderów. Ciała są rozdęte ale giętkie, jedynie skostniała dłoń jest zawsze zaciśnięta na torbach. Przykry widok, przykra świadomość tragedii. W lesie za jeziorem widać czasem między drzewami jak przemyka cień. Śmieciarze, którzy odbierają zwłoki mówią, że przejeżdżając słyszą wtedy szepty. Głos z między drzew powtarza: "Lisk es-de-ka, lisk kore jeden zero, eth pos", a czasem bardziej zrozumiale, po polsku, w uszczelkach okien starego STARa wiatr piszczy: "Wielkie bloki! Wielkie bloki!" Wtedy kierowca wciska gaz. Wie, że to właśnie te głosy zwabiają ludzi nad lodowate jezioro.
Słyszałem, że pokrzywdzeni od Dscoina namierzają już ich. Widły pójdą w ruch.